Prostota
Cykl: Formacja Franciszkańska – Inspiracje
„Św. Franciszek (…) kształcił nowych synów w nowych zasadach i sposobach życia, ucząc ich chodzić prawymi drogami świętego ubóstwa i świętej prostoty”[1].
W ogólnym rozumieniu słowo „prostota” wskazuje na coś skromnego i zwykłego, na jakąś właściwość czegoś, co nie jest skomplikowane, co jest łatwe do zrozumienia i wykonania, a także na sposób bycia człowieka, który jest pokorny i szczery[2]. W naszych dokumentach zakonnych jest definiowane jako pewien ubogi, umiarkowany i zwyczajny sposób funkcjonowania; jako styl życia braci mniejszych, w którym powinniśmy wzrastać i który czyni nas wiarygodnymi sługami Chrystusa w prowadzonej misji i dziele ewangelizacji[3]. Kiedy w bibliotece klasztornej poszukiwałem w encyklopediach jakiejś jasnej, precyzyjnej i prostej definicji tego słowa, zapytałem spotkanego tam brata, czym dla niego jest prostota, czy mógłby mi powiedzieć, jak ją rozumie. Odpowiedział, że „prostota jest wtedy, kiedy nie kombinuję po swojemu, tylko robię to, co Pan Bóg każe mi robić”. Pomyślałem, że podał mi genialną definicję; umiejscowił on prostotę jako coś, co jest ważne w naszej relacji z Bogiem. Jeśli więc jest się zakonnikiem posiadającym prostotę, to wykonuje się coś i żyje się tak, jak Bóg chce.
Ale w tym momencie dla nas „zaczynają się schody”. Niby prosta sprawa, a wydaje się czasem jakaś trudna do realizacji. Prostota jest w nas zaburzona przez jakieś osobiste „mądrości”: a może lepiej zrobić to, czy tamto? A może coś innego jest rozsądniejsze? A może to coś zrobię w innym czasie? Niby zaczynamy rozeznawać, jaka jest wola Boża, ale zarazem bywa, że coś naszego przeważa w podejmowanych decyzjach. Św. Franciszek nam podpowie: „Nie powinniśmy być mądrymi i roztropnymi według ciała, lecz raczej bądźmy prostymi, pokornymi i czystymi”; „Jest bowiem wielu zakonników, którym się wydaje, że widzą lepsze rzeczy do zrobienia niż te, które nakazują przełożeni; ci oglądają się wstecz i powracają do wymiotów własnej woli”[4]. Tylko pozornie prostota może być trudem dla ludzi twórczych i aktywnych. Chyba bardziej jest zmorą dla skoncentrowanych na sobie, zachwycających się własnymi pomysłami.
Ostatecznie, prostota staje się cnotą, kiedy zapraszamy do naszego życia Ducha Świętego i w Jego obecności zaczynamy pracować nad nawykowym czynieniem dobra, którego chce Pan. Wtedy, poprzez małe kroki, wyrabiamy w sobie zdolność, że przeżywamy nasze życie szczerze, bez dwoistości pomiędzy tym, co przeżywam i mówię, a tym, co robię, z wielką uwagą na Boże sprawy oraz z poczuciem jedności z naszą wspólnotą, z ludźmi ubogimi i odrzuconymi, z całym stworzeniem[5]. Jak prości i święci bracia zaczynamy robić zwyczajne rzeczy, pełnić zwyczajne posługi – bez kombinowania. A to w dzisiejszym świecie wydaje się być takie nadzwyczajne… Niech Pan daje nam ducha świętej prostoty!
o. Piotr Stanisławczyk
delegat generalny ds. formacji
[1] 1 Cel 26, Zakon Braci Mniejszych Konwentualnych, Konstytucje, Niepokalanów 2020 (Va).
[2] Słownik języka polskiego PWN, Prostota, https://sjp.pwn.pl/sjp/prostota;2508934.html.
[3] Konstytucje (1 §3, 92, 93 §2, Vh).
[4] Św. Franciszek z Asyżu, 2 Lw 45; Np 3, 10.
[5] Leonardo Izzo OFMCap, Prostota, w: Leksykon duchowości franciszkańskiej, red. Emil Kumka OFMConv, Kraków-Warszawa 2016, ss. 1514-1526.